Nadszedł ten piękny dzień. Spojrzała na Ciebie, delikatnie
się uśmiechnęła i powiedziała, że się z Tobą spotka. Euforia! Oczy Ci się
błyszczą ze szczęścia. Kwadrans później zdajesz sobie sprawę, że musi być
idealnie, bo każdy Twój ruch będzie oceniany. Czyli ryzykować?! O nie – idziemy
w ogólnopolskie standardy - kino. Wszystko musi być starannie zaplanowane i
dopięte na ostatni guzik. Każdy krok, każde działanie musi dawać jasny przekaz
jaki jesteś i na co można z Tobą liczyć.
Sam wybierasz film i lokalizację. Ma być niespodzianka, w
końcu kobiety uwielbiają być zaskakiwane. Kino musi być wystarczająco daleko,
żeby nie było tłoku (czytaj dużo świadków), a film wybitnie ambitny, żeby wybranka
się zorientowała, że ma do czynienia z intelektualistą, a nie jakimś tam
wulkanizatorem. No może nie zdąży pojechać do domu odświeżyć się po pracy, no
może będzie poprawiała makijaż w autobusie, co zaowocuje wymalowaniem
dodatkowych powiek na policzkach, ale na pewno jadąc samotnie 2 godzinki zorientuje
się, jaka jest samotna i jak bardzo brakuje jej kogoś bliskiego.
Ty powinieneś czekać już na miejscu, bo wiadomo, spóźniają
się kobiety. Owszem, jesteś, ale ukryty w aucie zaparkowanym pod kinem wsuwasz
przygotowane wcześniej kanapki na drogę. Dzięki posiłkowi nie będziesz się
rzucał w kinie na popcorn jak lew na antylopę. Ważne, żeby zaparkować tak,
żeby nie było widać ani Ciebie, ani samochodu. Patrzysz jak stoi na schodach
kina rozglądając się bacznie i wiesz, że jesteś oczekiwany. Gdy Twoja obecność
jest wręcz pożądana wyskakujesz z auta, wyciągasz z bagażnika plecak na stelażu
i pędzisz do niej co sił w nogach. Plecak ciąży, biegniesz szybko, to owocuje
stróżkami potu lejącymi się po Twoim ciele. I bardzo dobrze – dziewczę będzie
wiedziało, jak bardzo starałeś się zdążyć, a Twoje mokre ze zmęczenia policzki
pozwolą zmyć przy przywitaniu jej bonusowe powieki.
W czasie powitania podkreślasz radość, że dotarła cało, bo
okolica jest wybitnie niebezpieczna. Powinno to zaowocować wręcz kurczowym
złapaniem Twojego męskiego ramienia. Tym sprytnym sposobem bariera fizyczna
zostaje przełamana po raz pierwszy. Ruszacie w stronę kasy. Ona bacznie rozgląda się w
poszukiwaniu gwałcicieli i morderców, Ty ją prowadzisz ostrzegając o
nierównościach terenu. Kasa to miejsce, gdzie możesz podkreślić jak bardzo
jesteś za równouprawnieniem. Wybierasz film, miejsce, ale Twoja wybranka może
za was zapłacić. W końcu nie chcesz, żeby w związku z kupieniem przez Ciebie
biletów czuła się do czegokolwiek zobowiązana. Ważne, żeby absolutnie nie
zostawiać jej z tym samej. Ona płaci, ale Ty jej dzielnie asystujesz. Wyciągasz z portfela karty rabatowe, kupony i służysz drobnymi. Starrry
plusujesz na każdym kroku, ale teraz będzie majstersztyk strategii. Kiedy
docieracie do kinowego barku usuwasz się w cień. Po podróży do sąsiedniego województwa
laska na bank będzie głodna. Niech się napatrzy na popcorn, niech zje wzrokiem
nachos'y polane seropodobnym czymś zalewając je w myślach kubłem zimnej coli. Kiedy
zauważysz, że ślinka delikatnie zaczyna spływać po jej kącikach ust mówisz, że
takiej tablicy Mendelejewa w życiu byś nie wprowadził do swojego organizmu, a już na pewno nie do jej delikatnego przełyku. W końcu jesteśmy tym co jemy. Tutaj szybka opowieść, jak to znalazłeś "to
właśnie kino" szukając podwarszawskich gospodarstw ekologicznych. Akurat
przypadkowo masz przy sobie próbkę, stąd plecak ze stelażem. Nie muszę chyba
przypominać, jak bardzo bycie eco jest top trendy i jak baaaaardzo ona teraz
klęczy przed Tobą bijąc pokłony.
Wchodzicie na salę, stajecie pod ekranem w blasku projektora i niech ta chwila trwa.
Wszyscy na was patrzą – niech dziewczyna ma szansę poczuć się jak gwiazda na
czerwonym dywanie. Ty w tym czasie musisz znaleźć jakiegoś 5-10 latka za
którym akurat są dwa wolne krzesełka. Teraz jeszcze trzeba dwadzieścia kilka razy powiedzieć przepraszam, zdeptać
kilkanaście stóp i jesteś u celu. Nastoletni chłopczyk przed Tobą, ona obok
Ciebie, wszystko zgodnie ze strategią. Plecak ustawiasz pod jej fotelem tworząc
wygodną leżankę. No może jej nogi w czasie seansu nie dotkną podłogi, ale
będzie miała szansę zawinąć je w chińskie osiem na wzór królowej break-dance’u
Elżbiety Jaworowicz. Dzięki temu będzie wyglądała wybitnie kobieco. Kobiety
uwielbiają czuć się kobieco, więc powinna być zachwycona. Po rozpoczęciu seansu
wyczekujesz, aż nastolatek w końcu się poruszy albo coś powie. Nie powinno to
długo trwać, bo dzieci z natury są ruchliwe i gadatliwe. Kiedy wreszcie to
nastąpi, dajesz mu kuksańca w łeb i teatralnym szeptem oznajmiasz, że nogi z
dupy powyrywasz, jeżeli to się powtórzy. Twoja wybranka już wie, że jesteś
typem opanowanego maczo. Mogłeś zabić, ale łaskawie darowałeś życie. Teraz przytulasz mocno chłopca przez fotel i mówisz mu, że to dla
jego dobra i że zawsze chciałeś mieć takiego wspaniałego syna otwartego na
kulturę. Twoja wybranka już wie, że jesteś typem opanowanego, prorodzinnego
maczo gotowego na założenie podstawowej komórki społecznej. W kinie nie będzie
okazji tego przedyskutować, ale przy najbliższej okazji masz temat do rozmowy.
Jeżeli chłopczyk jest z ojcem albo starszym bratem pytasz oblubienicę o
chusteczki i szybko tamujesz krwotok z nosa – polecam odchylić głowę do tyłu.
Kwadransik po rozpoczęciu filmu pytasz się od niechcenia,
czy nadal jest głodna. Wiadomo że jest, ale spytać wypada. Wkładasz dłoń między
jej uda i sięgasz do nie przypadkowo umieszczonego pod jej fotelem plecaka. Bliskość
fizyczna - plus jeden punkt. Przykrywasz jej nogi starannie wyprasowanym obrusem,
odpalasz świeczkę, a do kieliszków nalewasz wino. Jeżeli któremuś z widzów to
przeszkadza teatralnym szeptem grozisz podpaleniem kina. Na porcelanowy
talerzyk wyciągasz eco specjały. Oczywiście wszystko jest z Biedry, a nie z
jakiegoś tam gospodarstwa, ale kto pozna po ciemku?! Nawet pieczątek z jajek na
twardo nie trzeba zmywać, chyba że niefartownie akurat na ekranie jest jakaś
wybitnie jasna scena. Wtedy dla odwrócenia uwagi znowu wkładasz rękę między jej
uda i czegoś tam szukasz w plecaku. Wracając do jadłospisu na wieczór. Jajeczko na podróż zawsze
spoko, więc jeżeli nie zje na miejscu schowaj jej do kieszeni
płaszcza – przyda się w autobusie. Koniecznie nakarm ją eco czosnkiem albo eco cebulą.
W drodze do domu odechce jej się flirtowania z innymi chłopami. Jeżeli dziewczyna
nie daj boże jest wegetarianką pamiętaj, że golonka parująca na jej udach jest
sojowa! Skoro nie je mięsa to na bank nie pozna. Acha, jeżeli ktoś z widzów będzie
chciał spróbować, bo tak ładnie pachnie w całym kinie, to bardzo mi przykro ale
to wszystko jest dla Twojej królowej, nie dla Ciebie wsioku! Żebyś nie wyszedł
na sknerę dajesz gościowi garść drobnych.
Napisy końcowe, strzepujesz okruchy z obrusu na dzieciaka
przed wami, tamujesz krew odchylając głowę i odprowadzasz połowicę na
przystanek kolejki podmiejskiej zabawiając po drodze rozmową o wspólnych
planach, wybierając imiona dla dzieci i pytając o zdolność kredytową na wasze gniazdko. Atak wampirów
ani gwałt jej nie grozi, bo wali czosnkiem na kilometr, więc spokojnie wsadzasz
dziewczę do kolejki. Miejsce siedzące będzie miała na bank, bo po wege golonce ze świni zrobiła
się taka jakaś zielonkawa. Dobrzy ludzie ustąpią - spokojnie. Wracasz do auta i
czekasz na stęskniony telefon ukochanej.
To oczekiwanie może potrwać kilka dni... Tygodni... No góra kilka lat... Ale nie przejmuj się – cierpliwość jest podstawą sukcesu!
wszystko pięknie, tylko to auto tu nie pasuje
OdpowiedzUsuńwiarygodność całej historii leży jak studentka po powrocie z Mandali
Usuńoj toć ta opowiastka jest hipotetyczna. czy ja kiedyś poszedłem na randkę czy coś randkopodobnego?!
Usuńtoć wiem, ze to nie o Tobie, bo z kolei nie pasuje NIC, oprócz auta!
OdpowiedzUsuń