Kiedy już się okazało, że "strachy na lachy" można przeżyć bez zmiany
liczby organów wewnętrznych i konieczności podłączenia do kroplówki
nadeszła smutna pora rozstań. Ucałowawszy wszystko, co w ośrodku się
rusza i pachnie gorzałą (oznaka wspólnie odbytego spływu) wsiedliśmy.
Żeby skrócić opowieść zakrzywmy czasoprzestrzeń – właśnie wysadzają
mnie w Warce na dworcu gdzie lecę do kasy zanabyć bilet do Warszawki.
Tak się doskonale składa, że w kasie dowiaduję się iż pociąg zatrzymuje
się na stacji Warszawa Powiśle. No git bo pod moim domem. Wsiadam
radosny, podróż ma trwać godzinkę z kawałkiem więc miejsca siedzącego mi
się szukać nie chce – stoję sobie w przejściu między wagonami.
Wentylacja doskonała bo drzwi do wagonu się nie domykają a ja po
czwartej stacji zaniechuję zamykania manualnego. No i tu się okazuje, że
nie domykające się drzwi są doskonałym wabikiem na różne dziwne
osobowości.
Natenprzykład parka wracająca z „imienin”.
Gentelmen stawia swoją połowicę przy samych niezamykających się
drzwiach, a ona po cichutku mówi pod nosem „wytrzymam, wytrzymam”. Nie
byłem pewien czy chodzi o ustanie czy o haftowanie, ale na wszelki
wypadek zachowałem czujność dopóki nie wysiedli. Na ich miejsce do
mojego przedziału wpadł młodzian, popatrzył na otwarte drzwi, na mnie,
znowu na drzwi i zagaił: „przepraszam nie będzie Ci przeszkadzało jak
się tu odleję”? dawno nie widziałem takiego połączenia rozczarowania i
zaskoczenia jakie wymalowało się na jego twarzy gdy powiedziałem, że
wolałbym żeby skorzystał z toalety. Dokumentnie nie docenił, że
prawdopodobnie uratowałem mu przyrodzenie, bo drzwi Co jakiś czas lubiły
się zamknąć z zaskoczenia.
Warszawa Centralna, zakładam plecak
żeby szybciutko na Powiślu wyskoczyć i co? I się zatrzymujemy na
Wschodniej. Patrzę Co na bilecie mam napisane – no jak byk Powiśle. Lecę
do konduktora i się grzecznie pytam:
- czemu na Powiślu nie?
- bo na Centralnej tak!
- ale ja na Powiśle
- ale skład na Centralnej
- no ale rozkład
- no ale życie
Nie widząc dalszego sensu prowadzenia tej pogawędki ruszam w
poszukiwaniu SKM’ek, które na Powiślu się zatrzymują na bank. Komunikat z
głośników S2 na peron 1,więc plecak pod pachę i zap… na peron 1.
Zziajany siadam na ławeczce,z megafonu że S2 wjedzie na peron 1szy, z
tym że wyjątkowo na perom 6ty (tak, to ostatni). Plecak pod pachę i
zapier… na 6ty, czytam Co też się na tablicy S2ki wyświetla i co mamy?!
Wschodnia – Centralna. No nic, zaraz ma być S1. Niby z peronu 1szego,
ale już nie jestem taki głupi. Kiedy już S1 wjechało faktycznie na 1szy
to plecak pod pachę i naprawdę zapierdalałem. Wschodnia – Centralna.
Nosz Co jest?! Plecak pod pachę i zapierdalam do informacji.
- tak proszę Pana Centralna
- no ale Powiśle?!
- no ale Centralna.
Brakowało żeby Pani mi powiedziała, że Centralna jest większa i ładniejsza, będzie Pan zadowolony.
Kiedy już udało mi się obejść (z plecakiem pod pachą, ale bez
zapierdalania) przystanki tramwajowe i autobusowe, aby dowiedzieć się,
że z Powiślem to o tej godzinie połączenia nie ma, zdecydowałem się
jednak skorzystać z połączenia z Warszawą Centrum. Tym razem Kolej
Mazowiecka którą przyjechałem z Warki. W pociągu zagaiłem konduktora o
Co z Powiślem chodzi:
- No remont drogi kliencie
- To czemu mi bilecik w Warce na Powiśle sprzedali?!
- Pan pokaże… no faktycznie… bo w Warce Panie to ch... wiedzą...
Centralna, większa i ładniejsza, jestem zadowolony. nocny i wreszcie
wymarzony przystanek PKP Powiśle. Oczywiście górna część stacji bo
wysiadłem na moście Poniatowskiego. Plecak pod pachę i daję przez
stację, a tu nagle z głośników komunikat: Ze względu na prace
modernizacyjne na stacji Powiśle nie ma możliwości zakończenia ani
rozpoczęcia podróży. Podróżni czekający na pociągi proszeni są o
przejście na stację Warszawa Centralna. No tak jakby to był następny
peron. No i uważam za genialne informowanie mnie na stacji na której nie
mogę wysiąść że nie mogę na niej wysiąść. No wyborne!
W tej Warce to chu… wiedzą, ale w centrali to dokładnie tyle samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz